Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 404
Moja ocena : 6/6
Czasami przypadkowe spotkanie może zaowocować fajną znajomością. Na Targach Książki w Krakowie, na stoisku Granic.pl spotkałam Panią Renatę Kosin. W prawdzie kojarzyłam jej powieść "Mimo wszystko Wiktoria", ale nie zorientowałam się, że osoba siedząca przede mną to właśnie ta autorka. No cóż, bez komentarza ;) powiem za to, że Renata Kosin okazała się być bardzo miłą i sympatyczną osobą, której książka napisana została z prawdziwą pasją. A skąd to wiem? Bo właśnie wczoraj skończyłam czytać "Bluszcz prowincjonalny", najnowszą powieść, którą dostałam od Autorki w prezencie.
Lektura "Bluszcza..." sprawiła mi prawdziwą przyjemność. Pierwsze wrażenie, że jest to kolejna książka z gatunku kobiecych czytadeł, okazało się błędne. I dobrze, bo książka zapada w pamięć. Nie jest jedną z tych, z gatunku lekkich, łatwych i momentalnie zapominanych. "Bluszcz prowincjonalny" jest trochę inny. Nieco poważny, momentami zabawny, wartościowy, ciepły i swojski.
Wartościowość powieści przejawia się w przemyceniu do treści wielu trudnych zagadnień. Są one właściwie przedstawione w formie krótkich epizodów, które towarzyszą wydarzeniom głównym, ale przez to nadają książce charakter i powodują, że czytelnik zatrzymuje się i zastanawia, jak w danej sytuacji wyglądałaby jego codzienność.
I tak, możemy przeczytać o radzeniu sobie ze stratą, problemach samotnej matki, wybaczaniu, zdradzie, tajemnicach i kłamstwach w rodzinie, emigracyjnym sieroctwie, diagnostyce chorób nowotworowych, przemocy w rodzinie, porzucaniu zwierząt, depresji, stereotypach. Myślicie, że jest tego trochę za dużo, jak na jedną powieść?
Bez obaw. Wszystkie te zagadnienia są zgrabnie wplątane w fabułę. Nie dominują, tylko uzupełniają treść, przez to powodują, że cała historia staje się wielowątkowa.
To o czym jest właściwie ta powieść?
Anna, matka dwójki dorastających dzieci, próbuje otrząsnąć się po odejściu męża. Dopiero wyjazd na prowincję, do rodzinnej wsi - Bujan, na Podlasiu, stawia kobietę na nogi. Leniwie toczący się czas, spokój, kultywowanie tradycji, angażowanie w codzienne sprawy mieszkańców przywraca Annie równowagę i naprowadza jej pogmatwane życie na właściwe tory.
"Bluszcz prowincjonalny" to ciepła, pełna pozytywnej energii książka. Pachnąca podlaską kuchnią, sękaczem i chłodnikiem litewskim. Szczera, wzruszająca, urocza po prostu.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Autorki, za co serdecznie dziękuję :)
posted by Sardegna on 6, literatura polska, powieść obyczajowa, Replika, współczesna literatura polska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak ładnie zachwalasz, że może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJuż wcześniej miałam chęć na tę książkę, Ty mnie tylko w tym utwierdziłaś :)
OdpowiedzUsuńP.S. Dostanę pałę za Trójkę e-pik w tym miesiącu :(
Nie przeczytałam nic co mogłabym zgłosić na wyzwanie, a "Losu utraconego" pewnie nie skończę na czas, bo teraz czytam coś zupełnie innego :( buuu
O! Mogę się ustawić w kolejce do Twojej książeczki?
OdpowiedzUsuńCzy Ty wybierasz się za jakiś czas do Bytomia? Czy są tam też starsze książki dla dzieci, bo marzy mi się zebranie całej kolekcji serii Baśnie i Legendy z Całego Świata. Takie cieniutkie, w dziwnym formacie książeczki ze skrzatem z zawiniętą czapeczką w ślimaczka. Widziałam ostatnio je na allegro, ale były wystawione z innymi książkami, za które niekoniecznie mam ochotę płacić.
Spokojnej niedzieli, Olimpia
Bardzo się cieszę, że powyższa książka wywołała w tobie pozytywne emocje, gdyż zamierzam na dniach ją czytać i troszkę się obawiałam jej literackiego odbioru, ale jak widzę, niepotrzebnie.
OdpowiedzUsuńPoczytam, poczytam. Tym bardziej, że lubię właśnie taki błogi spokój wsi w książkach. Sama przeprowadziłam się z centrum Krakowa na tereny podmiejskie i zmiana choć na początku trudna, tak naprawdę wyszła mi na dobre. Nie dość, że cisza i spokój dokoła, to jeszcze za płotem poznałam męża:)
OdpowiedzUsuńNa obecną chwilę podziękuję, ale jak nabiorę ochoty na ciepłe książki, to owszem, skuszę się na ten Bluszcz ;)
OdpowiedzUsuńSargedno, mi również było ogromnie miło Cię poznać. Dziękuję, pozdrawiam ciepło i do zobaczenia na kolejnych Targach Książki! :)
OdpowiedzUsuńMiło i zachęcająco piszesz o książce. Mam zamiar ja poznać :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę zachęcająco, chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńSkończyłam wczoraj - piękna, ciepła opowieść:)
OdpowiedzUsuń