Archive for października 2013

"Szczęśliwy pech" Iwona Banach


posted by oisaj on , , , , ,

5 comments

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron:  288
Moja ocena : 5/6

Mając w pamięci rewelacyjny i przejmujący "Pocałunek fauna", nie spodziewałam się, że spod ręki Iwony Banach, wyjdzie tak lekka i zabawna powieść kobieca. "Szczęśliwy pech" powinien być zapisywany, jako lekarstwo na chandrę, zły humor lub jako odstresowywacz na problemy dnia codziennego.
Czytając o perypetiach uroczej Reginaldy, zwanej pieszczotliwie Regi, nie da się nie uśmiechać pod nosem, kręcić z niedowierzaniem głową i kierować się w stronę dziwnych skojarzeń. Bowiem tego, co dzieje się w życiu głównej bohaterki, nie da rady opisać słowami. Pech, to za mało powiedziane. 
Regi niesie za sobą totalny kataklizm! Podobno nieszczęścia chodzą parami. jeżeli tak, to za Regi chodzą całe stada nieszczęść. W jej życiu nic nie dzieje się normalnie. Każdy, nawet najmniejszy ruch, kończy się demolką otoczenia. Każdy pomysł okazuje się fatalny w skutkach.

Regi jest aspirującą pisarką i postanawia wybrać się na mały urlop, żeby zregenerować siły i zabrać się za tworzenie nowej powieści. Trafia na kwaterę do dość gburowatego gospodarza, Rafała, na którego oczywiście od razu sprowadza nieszczęście i demoluje jego dom, pokój po pokoju. Dodatkowo, na letnią kwaterę przyjeżdża tajemniczy Latynos, którego mowa polska może doprowadzić do zawału najbardziej wytrwałego słuchacza. 

Pojawienie się w wiosce tych dwóch nowych osobistości, przynosi nieoczekiwany zwrot akcji: w okolicy znaleziono podobno jakieś zwłoki, ktoś we wsi widział mordercę, ktoś inny słyszał o próbie zabójstwa, a jeszcze ktoś inny ukradł towar z osiedlowego sklepu. Dziwne wydarzenia sprawiają, że coraz więcej mieszkańców interesuje się nowymi, niczego nieświadomymi, letnikami. A ci  w tym czasie... no właśnie. 

Regi ma własny plan na spędzenie urlopu, którego główną atrakcją ma być poszukiwanie skarbu z zasłyszanej opowieści, Latynos znika w tajemniczych okolicznościach, a cały system próbuje ogarnąć Rafał, który walczy z wszechogarniającym go chaosem.

Cóż się dzieje w tej powieści! Nie da się ogarnąć tego kilkoma zdaniami. Nie bójcie się też, że zdradziłam za dużo fabuły. Powyższe sytuacje to tylko ułamek wydarzeń, które mają w książce miejsce. Regi przechodzi samą siebie w tworzeniu absurdalnych sytuacji i groźnych wypadków. W finale jednak szczęście jej trochę dopisze i będziemy mogli odetchnąć spokojnie, że coś jej się w życiu udało. 
"Szczęśliwy pech" to zabawna historia, trochę przerysowana, ale na umilacz wieczoru nadaje się doskonale. 

Trochę zdziwiło mnie zupełne przeciwieństwo formy książki do poprzedniego "Pocałunku fauna". Byłam przyzwyczajona do poważnej i refleksyjnej treści, a dostałam miłe kobiece czytadło. Trochę byłam zawiedziona, ale rozumiem, że to celowy zabieg autorki. W każdym razie, miło spędziłam z Regi czas i uśmiałam się serdecznie z jej niektórych haseł i poczynań. 
Sardegna

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia. 

"Szczęśliwy pech" Iwona Banach


posted by Sardegna on , , , , ,

5 comments

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron:  288
Moja ocena : 5/6

Mając w pamięci rewelacyjny i przejmujący "Pocałunek fauna", nie spodziewałam się, że spod ręki Iwony Banach, wyjdzie tak lekka i zabawna powieść kobieca. "Szczęśliwy pech" powinien być zapisywany, jako lekarstwo na chandrę, zły humor lub jako odstresowywacz na problemy dnia codziennego.
Czytając o perypetiach uroczej Reginaldy, zwanej pieszczotliwie Regi, nie da się nie uśmiechać pod nosem, kręcić z niedowierzaniem głową i kierować się w stronę dziwnych skojarzeń. Bowiem tego, co dzieje się w życiu głównej bohaterki, nie da rady opisać słowami. Pech, to za mało powiedziane. 
Regi niesie za sobą totalny kataklizm! Podobno nieszczęścia chodzą parami. jeżeli tak, to za Regi chodzą całe stada nieszczęść. W jej życiu nic nie dzieje się normalnie. Każdy, nawet najmniejszy ruch, kończy się demolką otoczenia. Każdy pomysł okazuje się fatalny w skutkach.


Regi jest aspirującą pisarką i postanawia wybrać się na mały urlop, żeby zregenerować siły i zabrać się za tworzenie nowej powieści. Trafia na kwaterę do dość gburowatego gospodarza, Rafała, na którego oczywiście od razu sprowadza nieszczęście i demoluje jego dom, pokój po pokoju. Dodatkowo, na letnią kwaterę przyjeżdża tajemniczy Latynos, którego mowa polska może doprowadzić do zawału najbardziej wytrwałego słuchacza. 

Pojawienie się w wiosce tych dwóch nowych osobistości, przynosi nieoczekiwany zwrot akcji: w okolicy znaleziono podobno jakieś zwłoki, ktoś we wsi widział mordercę, ktoś inny słyszał o próbie zabójstwa, a jeszcze ktoś inny ukradł towar z osiedlowego sklepu. Dziwne wydarzenia sprawiają, że coraz więcej mieszkańców interesuje się nowymi, niczego nieświadomymi, letnikami. A ci  w tym czasie... no właśnie. 

Regi ma własny plan na spędzenie urlopu, którego główną atrakcją ma być poszukiwanie skarbu z zasłyszanej opowieści, Latynos znika w tajemniczych okolicznościach, a cały system próbuje ogarnąć Rafał, który walczy z wszechogarniającym go chaosem.

Cóż się dzieje w tej powieści! Nie da się ogarnąć tego kilkoma zdaniami. Nie bójcie się też, że zdradziłam za dużo fabuły. Powyższe sytuacje to tylko ułamek wydarzeń, które mają w książce miejsce. Regi przechodzi samą siebie w tworzeniu absurdalnych sytuacji i groźnych wypadków. W finale jednak szczęście jej trochę dopisze i będziemy mogli odetchnąć spokojnie, że coś jej się w życiu udało. 
"Szczęśliwy pech" to zabawna historia, trochę przerysowana, ale na umilacz wieczoru nadaje się doskonale. 

Trochę zdziwiło mnie zupełne przeciwieństwo formy książki do poprzedniego "Pocałunku fauna". Byłam przyzwyczajona do poważnej i refleksyjnej treści, a dostałam miłe kobiece czytadło. Trochę byłam zawiedziona, ale rozumiem, że to celowy zabieg autorki. W każdym razie, miło spędziłam z Regi czas i uśmiałam się serdecznie z jej niektórych haseł i poczynań. 
Sardegna

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia. 

Książki i autografy, czyli Targi Książki w Krakowie cz.1


posted by oisaj on

30 comments

Mam nadzieję, że temat TK w Krakowie jeszcze się Wam nie znudził, bowiem w planie mam obszerną relację, podzielona na części. Nic na to nie poradzę, że uwielbiam wszystkie książkowe imprezy i spotkania okołotargowe z blogerami mniej lub bardziej mi znanymi. Takie imprezy doskonale sprzyjają nowym znajomościom. Udało mi się porozmawiać z kilkoma osobami, których blogi czyta mi się teraz o wiele przyjemniej, kiedy potrafię już połączyć twarz z blogiem.

Targi w Krakowie mają zupełnie inną specyfikę niż te w Katowicach. W Krakowie o wiele więcej się dzieje. Ogromne ilości stoisk, wydawców, autorów, celebrytów, książek, znajomych blogerów...nie wiadomo w którą stronę się zwrócić. Tyle chciałoby się zobaczyć, z tyloma ludźmi porozmawiać, przejrzeć ofertę wydawniczą, pochodzić pomiędzy regałami...

W tym roku i tak zostałam rozpieszczona, bowiem miałam okazję wziąć udział w dwóch dniach TK. W związku z tym mogłam zabrać większą ilość książek do podpisu i więcej czasu poświęcić na spotkania z blogerami. Mąż mi dzielnie towarzyszył i nawet powieka mu nie drgnęła, kiedy wymieniałam kolejne targowe punkty, obowiązkowe do odwiedzenia.

Pierwsza część relacji będzie o książkach. Z domu przytargaliśmy ogromny stos książek do podpisu.

Widzicie oczami wyobraźni te knigi w naszych plecakach? Widzicie to poświęcenie i miłość do literatury? W stosie brakuje jeszcze Piekary, który gdzieś się zapodział do zdjęcia. We wszystkich powyższych książkach udało się nam zdobyć podpisy.
Dla osób niewtajemniczonych w klimat targowy powiem, że był to nie lada wyczyn, bowiem ilość osób odwiedzających TK, wąskie przejścia między stoiskami, powodowały, że przejście z jednej strony hali na drugą, zajmowało czasami pół godziny...

W każdym razie, udało mi się spotkać z fantastycznymi autorami. Z niektórymi porozmawiałam dłużej, z innymi zamieniłam tylko przysłowiowe "dwa słowa". Oto zdobyczne wpisy:
  • Anne Applebaum
  • Hanna Cygler
  • Janusz Majewski
  • Agnieszka Stelmaszyk
  • Andrzej Pilipiuk
  • Jonatan Carroll
  • Jacek Piekara
  • Kasia Bulicz - Kasprzak
  • Maxime Chattam
  • Magdalena Witkiewicz
  • Marcin Pałasz
  • Roma Ligocka
  • Mariusz Wollny
  • Renata Piątkowska
  • Ruta Sepetys

Co do zdobyczy targowych:
Na okoliczność TK umówiłam się z Magdą na odbiór osobisty, kupionych u niej książek. Tak więc, ten oto stos jest jak najbardziej targowy:


Mając owe książki przy sobie na TK poprosiłam przy okazji, o wpis panią Marię Ulatowską:


Co do książek zakupionych bądź otrzymanych na TK, proszę bardzo, oto one:


"Inspektor Kres i zaginiona" Agnieszki Turzynieckiej - otrzymana od Autorki, żałuję bardzo, że tak krótko udało się nam porozmawiać, ale mam nadzieję, że jeszcze będziemy miały okazje nadrobić zaległości.


"Ja kapitan" - Tadeusz Wrona - zakupiony na prezent
"Brzemię rzeczy utraconych" Kiran Desai - od Wydawnictwa Literackiego

"Szkoła żon" Magdalena Witkiewicz - od Autorki, jako nagroda w konkursie


"Wybrani" - nagroda w konkursie na stoisku Lubimy Czytać
"Ekologiczna zemsta" Małgorzata Kursa - od Prozami
"Kod Estery" - nagroda od Woblinku
"Rose de Vallenord" Małgorzata Gutowska - Adamczyk - od NK

 "Inferno" Dan Brown - zakup własny

Stosik dla dzieci też się uzbierał:


Druga i trzecia część przygód kota Cukierka - od Dreams
Zuźki, "Lilka i spółka", "Opowiem ci mamo" - od NK
Wszystkim wydawnictwom serdecznie dziękuję, nie tylko za książki, ale także za miłe rozmowy i poświęcony czas.

Przywiozłam też kolorowe zakładki dla dzieci oraz gazetki targowe do przejrzenia.


Uff... sporo się tego nazbierało, czyż nie? Fotorelację ze spotkań z autorami umieszczę w następnym poście. Wtedy też opowiem o spotkaniach wszelakich z blogerami. Targi w Krakowie dobiegły końca, następne książkowe imprezy majaczą na horyzoncie, a ja obładowana książkami i pozytywnymi emocjami pożegnałam miasto. Wrócę do niego ponownie pewnie za pół roku na TK dla dzieci. 

Sardegna

Książki i autografy, czyli Targi Książki w Krakowie cz.1


posted by Sardegna on

29 comments

Mam nadzieję, że temat TK w Krakowie jeszcze się Wam nie znudził, bowiem w planie mam obszerną relację, podzielona na części. Nic na to nie poradzę, że uwielbiam wszystkie książkowe imprezy i spotkania okołotargowe z blogerami mniej lub bardziej mi znanymi. Takie imprezy doskonale sprzyjają nowym znajomościom. Udało mi się porozmawiać z kilkoma osobami, których blogi czyta mi się teraz o wiele przyjemniej, kiedy potrafię już połączyć twarz z blogiem.

Targi w Krakowie mają zupełnie inną specyfikę niż te w Katowicach. W Krakowie o wiele więcej się dzieje. Ogromne ilości stoisk, wydawców, autorów, celebrytów, książek, znajomych blogerów...nie wiadomo w którą stronę się zwrócić. Tyle chciałoby się zobaczyć, z tyloma ludźmi porozmawiać, przejrzeć ofertę wydawniczą, pochodzić pomiędzy regałami...

 
W tym roku i tak zostałam rozpieszczona, bowiem miałam okazję wziąć udział w dwóch dniach TK. W związku z tym mogłam zabrać większą ilość książek do podpisu i więcej czasu poświęcić na spotkania z blogerami. Mąż mi dzielnie towarzyszył i nawet powieka mu nie drgnęła, kiedy wymieniałam kolejne targowe punkty, obowiązkowe do odwiedzenia.

Pierwsza część relacji będzie o książkach. Z domu przytargaliśmy ogromny stos książek do podpisu.

Widzicie oczami wyobraźni te knigi w naszych plecakach? Widzicie to poświęcenie i miłość do literatury? W stosie brakuje jeszcze Piekary, który gdzieś się zapodział do zdjęcia. We wszystkich powyższych książkach udało się nam zdobyć podpisy.
Dla osób niewtajemniczonych w klimat targowy powiem, że był to nie lada wyczyn, bowiem ilość osób odwiedzających TK, wąskie przejścia między stoiskami, powodowały, że przejście z jednej strony hali na drugą, zajmowało czasami pół godziny...

W każdym razie, udało mi się spotkać z fantastycznymi autorami. Z niektórymi porozmawiałam dłużej, z innymi zamieniłam tylko przysłowiowe "dwa słowa". Oto zdobyczne wpisy:
  • Anne Applebaum
  • Hanna Cygler
  • Janusz Majewski
  • Agnieszka Stelmaszyk
  • Andrzej Pilipiuk
  • Jonatan Carroll
  • Jacek Piekara
  • Kasia Bulicz - Kasprzak
  • Maxime Chattam
  • Magdalena Witkiewicz
  • Marcin Pałasz
  • Roma Ligocka
  • Mariusz Wollny
  • Renata Piątkowska
  • Ruta Sepetys

Co do zdobyczy targowych:
Na okoliczność TK umówiłam się z Magdą na odbiór osobisty, kupionych u niej książek. Tak więc, ten oto stos jest jak najbardziej targowy:


Mając owe książki przy sobie na TK poprosiłam przy okazji, o wpis panią Marię Ulatowską:


Co do książek zakupionych bądź otrzymanych na TK, proszę bardzo, oto one:


"Inspektor Kres i zaginiona" Agnieszki Turzynieckiej - otrzymana od Autorki, żałuję bardzo, że tak krótko udało się nam porozmawiać, ale mam nadzieję, że jeszcze będziemy miały okazje nadrobić zaległości.


"Ja kapitan" - Tadeusz Wrona - zakupiony na prezent
"Brzemię rzeczy utraconych" Kiran Desai - od Wydawnictwa Literackiego

"Szkoła żon" Magdalena Witkiewicz - od Autorki, jako nagroda w konkursie


"Wybrani" - nagroda w konkursie na stoisku Lubimy Czytać
"Ekologiczna zemsta" Małgorzata Kursa - od Prozami
"Kod Estery" - nagroda od Woblinku
"Rose de Vallenord" Małgorzata Gutowska - Adamczyk - od NK

 "Inferno" Dan Brown - zakup własny

Stosik dla dzieci też się uzbierał:


Druga i trzecia część przygód kota Cukierka - od Dreams
Zuźki, "Lilka i spółka", "Opowiem ci mamo" - od NK
Wszystkim wydawnictwom serdecznie dziękuję, nie tylko za książki, ale także za miłe rozmowy i poświęcony czas.

Przywiozłam też kolorowe zakładki dla dzieci oraz gazetki targowe do przejrzenia.


Uff... sporo się tego nazbierało, czyż nie? Fotorelację ze spotkań z autorami umieszczę w następnym poście. Wtedy też opowiem o spotkaniach wszelakich z blogerami. Targi w Krakowie dobiegły końca, następne książkowe imprezy majaczą na horyzoncie, a ja obładowana książkami i pozytywnymi emocjami pożegnałam miasto. Wrócę do niego ponownie pewnie za pół roku na TK dla dzieci. 

Sardegna