Archive for grudnia 2013

Podsumowanie czytelnicze roku 2013


posted by oisaj on

21 comments

Kolejny, czytelniczy rok za nami. Momentami aż trudno mi w to uwierzyć, bowiem całkiem niedawno zaczynaliśmy rok 2013 i takie podsumowanie całoroczne robiłam. Ani się obejrzałam, a tu już trzeba tworzyć następne. Czasami mam wrażenie, że marnuję jakże cenny wolny czas. Mogłabym czytać więcej, pisać więcej, w ogóle robić "więcej", tylko momentami, autentycznie nie mam na to siły. Dobrze jednak, że czas świąteczny sprzyja pewnym rozważaniom i przemyśleniom, co chciałoby się zrealizować w nadchodzącym roku. Nie będę poczynała jakiś większych planów, ot, kilka założeń. Może coś się uda wykonać!

Jaki był mijający rok pod względem czytelniczym? Całkiem udany. Udało mi się przeczytać 138 książek. Uważam to za całkiem niezły wynik, w sumie podobny do zeszłorocznego (116) powiększony o książki dla dzieci, których nie uwzględniałam w poprzednich latach.


Przechodząc do szczegółów z tych 138 książek, najwięcej przeczytałam książek dla dzieci i młodzieży. Było ich aż 40. Na drugim miejscu uplasowały się powieści obyczajowe - 37 sztuk oraz kryminały i thrillery, których było 29.

Z pozostałych gatunków przeczytałam:

fantastyka - 11
eseje i felietony -6
powieść erotyczna -4
opowiadania - 2
przygodowa - 2
literatura faktu -2
biografia - 2
powieść historyczna -1
poradnik -1
popularnonaukowa - 1

Wśród tych książek znalazły się 2 z gatunku klasyki polskiej i 4 z klasyki obcej.

W porównaniu z zeszłym rokiem, tendencja czytania gatunków jest podobna. W 2012 też dominowały obyczajówki i powieści dla młodzieży.

Jeśli chodzi o kraj pochodzenia autora, to przeczytałam 58 książek polskich autorów i 80 książek autorów zagranicznych.

Źródła przeczytanych książek wyglądają następująco:

90 - książek recenzenckich
13 - własna biblioteczka/Z półki
12 - audiobooków 
7 - nowości własnych (zakupionych w 2013 roku)
6 - z biblioteki
5 - pożyczek
4 - e-booki własne

Statystycznie, w roku 2013 przybyło mi 258 książek. Jest to jakby ... hmm... o 14 więcej niż w zeszłym roku. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, no może jedynie to, że ... nie, jednak nie mam, nic na swoje usprawiedliwienie.


Największa liczba pochodzi od wydawnictw, ale znalazły się wśród nich też zakupy własne - 38 książek, wygrane na blogach - 14 (ależ miałam szczęście!), z wymiany - 52, kupione w antykwariacie - 8, na targu staroci - 9, w bibliotece - 10, pobrane na portalu Giełda Mamy - 3, Exlibri -5, Podaj -1, Finta -1, oraz prezenty podarowane przez bliskich - 11.

Jak wyglądają moje czytelnicze plany na Nowy Rok? 
  • Powoli wychodzę z zaległości recenzenckich. Mam w prawdzie jeszcze kilkanaście zobowiązań, ale mogę powiedzieć, że w tym temacie jestem prawie na prostej. Pierwszym planem na Nowy Rok będzie zatem wywiązanie się z egzemplarzy recenzenckich. 
  • Drugim pomysłem na nadchodzący rok będzie kontynuowanie oddawania pożyczek. Jako że w tym roku udało mi się zrealizować jedno z postanowień zeszłorocznych, mianowicie ograniczyć pożyczki praktycznie do zera (a uwierzcie mi, iść na spotkanie BiblioNetkowe i wrócić z pustymi rękami to jest wyczyn!), pooddawałam te książki, które wiem, że nie przeczytam w najbliższym czasie, przeczytałam te pożyczki, na których mi najbardziej zależy i zwróciłam właścicielom. Pozostało mi dosłownie 5 książek do oddania i muszę je przeczytać w nadchodzącym roku. Nie ma innej opcji!
  • Trzecim założeniem jest kontynuowanie wyzwania Z półki. Jednak w tym roku podejdę do niego bardziej realnie i zdecyduję się tylko na 12 lektur. Myślę, że jedna własna książka miesięcznie to jest bardzo dobry pomysł
  • Ostatnim planem, który jednak traktuję bardzo luźno, bo wiadomo jak to bywa, jest przeczytanie książek z listy opublikowanej wczoraj, mianowicie 10 książek, jakie chciałabym przeczytać w 2014 roku.
To już chyba wszystko, co chciałam Wam przekazać w tym ostatnim poście. Wszystkim czytelnikom Książek Sardegny życzę Szczęśliwego Nowego Roku! Niech się spełnią Wasze zamierzenia i plany!

Sardegna

Podsumowanie czytelnicze roku 2013


posted by Sardegna on

22 comments

Kolejny, czytelniczy rok za nami. Momentami aż trudno mi w to uwierzyć, bowiem całkiem niedawno zaczynaliśmy rok 2013 i takie podsumowanie całoroczne robiłam. Ani się obejrzałam, a tu już trzeba tworzyć następne. Czasami mam wrażenie, że marnuję jakże cenny wolny czas. Mogłabym czytać więcej, pisać więcej, w ogóle robić "więcej", tylko momentami, autentycznie nie mam na to siły. Dobrze jednak, że czas świąteczny sprzyja pewnym rozważaniom i przemyśleniom, co chciałoby się zrealizować w nadchodzącym roku. Nie będę poczynała jakiś większych planów, ot, kilka założeń. Może coś się uda wykonać!

Jaki był mijający rok pod względem czytelniczym? Całkiem udany. Udało mi się przeczytać 138 książek. Uważam to za całkiem niezły wynik, w sumie podobny do zeszłorocznego (116) powiększony o książki dla dzieci, których nie uwzględniałam w poprzednich latach.



Przechodząc do szczegółów z tych 138 książek, najwięcej przeczytałam książek dla dzieci i młodzieży. Było ich aż 40. Na drugim miejscu uplasowały się powieści obyczajowe - 37 sztuk oraz kryminały i thrillery, których było 29.

Z pozostałych gatunków przeczytałam:

fantastyka - 11
eseje i felietony -6
powieść erotyczna -4
opowiadania - 2
przygodowa - 2
literatura faktu -2
biografia - 2
powieść historyczna -1
poradnik -1
popularnonaukowa - 1

Wśród tych książek znalazły się 2 z gatunku klasyki polskiej i 4 z klasyki obcej.

W porównaniu z zeszłym rokiem, tendencja czytania gatunków jest podobna. W 2012 też dominowały obyczajówki i powieści dla młodzieży.

Jeśli chodzi o kraj pochodzenia autora, to przeczytałam 58 książek polskich autorów i 80 książek autorów zagranicznych.

Źródła przeczytanych książek wyglądają następująco:

90 - książek recenzenckich
13 - własna biblioteczka/Z półki
12 - audiobooków 
7 - nowości własnych (zakupionych w 2013 roku)
6 - z biblioteki
5 - pożyczek
4 - e-booki własne

Statystycznie, w roku 2013 przybyło mi 258 książek. Jest to jakby ... hmm... o 14 więcej niż w zeszłym roku. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, no może jedynie to, że ... nie, jednak nie mam, nic na swoje usprawiedliwienie.


Największa liczba pochodzi od wydawnictw, ale znalazły się wśród nich też zakupy własne - 38 książek, wygrane na blogach - 14 (ależ miałam szczęście!), z wymiany - 52, kupione w antykwariacie - 8, na targu staroci - 9, w bibliotece - 10, pobrane na portalu Giełda Mamy - 3, Exlibri -5, Podaj -1, Finta -1, oraz prezenty podarowane przez bliskich - 11.

Jak wyglądają moje czytelnicze plany na Nowy Rok? 
  • Powoli wychodzę z zaległości recenzenckich. Mam w prawdzie jeszcze kilkanaście zobowiązań, ale mogę powiedzieć, że w tym temacie jestem prawie na prostej. Pierwszym planem na Nowy Rok będzie zatem wywiązanie się z egzemplarzy recenzenckich. 
  • Drugim pomysłem na nadchodzący rok będzie kontynuowanie oddawania pożyczek. Jako że w tym roku udało mi się zrealizować jedno z postanowień zeszłorocznych, mianowicie ograniczyć pożyczki praktycznie do zera (a uwierzcie mi, iść na spotkanie BiblioNetkowe i wrócić z pustymi rękami to jest wyczyn!), pooddawałam te książki, które wiem, że nie przeczytam w najbliższym czasie, przeczytałam te pożyczki, na których mi najbardziej zależy i zwróciłam właścicielom. Pozostało mi dosłownie 5 książek do oddania i muszę je przeczytać w nadchodzącym roku. Nie ma innej opcji!
  • Trzecim założeniem jest kontynuowanie wyzwania Z półki. Jednak w tym roku podejdę do niego bardziej realnie i zdecyduję się tylko na 12 lektur. Myślę, że jedna własna książka miesięcznie to jest bardzo dobry pomysł
  • Ostatnim planem, który jednak traktuję bardzo luźno, bo wiadomo jak to bywa, jest przeczytanie książek z listy opublikowanej wczoraj, mianowicie 10 książek, jakie chciałabym przeczytać w 2014 roku.
To już chyba wszystko, co chciałam Wam przekazać w tym ostatnim poście. Wszystkim czytelnikom Książek Sardegny życzę Szczęśliwego Nowego Roku! Niech się spełnią Wasze zamierzenia i plany!

Sardegna

Noworoczne postanowienia i ostatni stos w tym roku


posted by oisaj on ,

18 comments

Zbliżam się do finału moich końcoworocznych wynurzeń. Jeszcze tylko jutrzejsze podsumowanie roku i mogę startować w z opisami oczekujących na stosie, książek. Myślałam, że zdążę napisać o wszystkich przeczytanych w tym roku powieściach. Niestety nie dałam rady. Pozostało mi 7 książek, na temat których notki znajdziecie już w Nowym Roku. 

Jako że nie mogłabym być sobą, gdybym nie zrobiła jakiś noworocznych planów czytelniczych, zrobiłam listę 10 książek, które chcę przeczytać w 2014 roku. Podobne zestawienie umieściłam na blogu pod koniec 2011 roku, jednak w rezultacie przeczytałam tylko 2 z 10. Więc ówczesne postanowienie noworoczne słabo mi wyszło.

W tym roku też zrobię sobie taką listę, a co! Miło będzie odnieść się do niej za rok. Nie będę w niej uwzględniać egzemplarzy recenzenckich ani nowości, skupie się raczej na własnych książkach, które bardzo bym chciałam w końcu przeczytać.

Kilka książek pojawiło się w poprzednim zestawieniu książek. No cóż... moja chęć do ich przeczytania się nie zmieniła. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła się pochwalić znajomością wszystkich tych tytułów.

Na koniec, korzystając z okazji, że finiszuję z książkami, które trafiają do mojej biblioteczki w tym roku, zaprezentuję ostatnie stosy:

Pierwszy, to dwie książki pochodzące z wymiany:


"Szepty zmarłych" i "Zapisane w kościach" S. Beckett

Drugi:


"Sputnik Sweetheart" H. Murakami
"Strasznie mi się podobasz" antologia
"Kilka sekund od śmierci" H. Coben
"Enklawa" A. Aguirre
"Delicje z Dextera" J. Lindsay - to prezenty znalezione pod choinką
"Houston mamy problem" K. Grochola - od Wydawnictwa Literackiego
"W ślepej uliczce" H. Norman - z Finty

Zapraszam wszystkich zainteresowanych na jutrzejszy post podsumowujący czytelniczy rok w Książkach Sardegny. Sporo się działo, to i post będzie przydługawy, ale czytelnicy, którzy lubią statystyki nie powinni być zawiedzeni.
Sardegna

Noworoczne postanowienia i ostatni stos w tym roku


posted by Sardegna on ,

18 comments

Zbliżam się do finału moich końcoworocznych wynurzeń. Jeszcze tylko jutrzejsze podsumowanie roku i mogę startować w z opisami oczekujących na stosie, książek. Myślałam, że zdążę napisać o wszystkich przeczytanych w tym roku powieściach. Niestety nie dałam rady. Pozostało mi 7 książek, na temat których notki znajdziecie już w Nowym Roku. 

Jako że nie mogłabym być sobą, gdybym nie zrobiła jakiś noworocznych planów czytelniczych, zrobiłam listę 10 książek, które chcę przeczytać w 2014 roku. Podobne zestawienie umieściłam na blogu pod koniec 2011 roku, jednak w rezultacie przeczytałam tylko 2 z 10. Więc ówczesne postanowienie noworoczne słabo mi wyszło.

W tym roku też zrobię sobie taką listę, a co! Miło będzie odnieść się do niej za rok. Nie będę w niej uwzględniać egzemplarzy recenzenckich ani nowości, skupie się raczej na własnych książkach, które bardzo bym chciałam w końcu przeczytać.


Kilka książek pojawiło się w poprzednim zestawieniu książek. No cóż... moja chęć do ich przeczytania się nie zmieniła. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła się pochwalić znajomością wszystkich tych tytułów.

Na koniec, korzystając z okazji, że finiszuję z książkami, które trafiają do mojej biblioteczki w tym roku, zaprezentuję ostatnie stosy:

Pierwszy, to dwie książki pochodzące z wymiany:


"Szepty zmarłych" i "Zapisane w kościach" S. Beckett

Drugi:


"Sputnik Sweetheart" H. Murakami
"Strasznie mi się podobasz" antologia
"Kilka sekund od śmierci" H. Coben
"Enklawa" A. Aguirre
"Delicje z Dextera" J. Lindsay - to prezenty znalezione pod choinką
"Houston mamy problem" K. Grochola - od Wydawnictwa Literackiego
"W ślepej uliczce" H. Norman - z Finty

Zapraszam wszystkich zainteresowanych na jutrzejszy post podsumowujący czytelniczy rok w Książkach Sardegny. Sporo się działo, to i post będzie przydługawy, ale czytelnicy, którzy lubią statystyki nie powinni być zawiedzeni.
Sardegna

Książkowe podsumowania Sardegny cz.2 - Wyzwania


posted by oisaj on

24 comments

Druga część mojego książkowego podsumowania, dotyczyć będzie wyzwań, realizowanych w 2013 roku. Mijający rok przyniósł masę nowych, czytelniczych wyzwań, w naszej blogosferze. Można było przebierać w nich do woli, jednak wiadomo, że nie da się wziąć udziału we wszystkim, co nas zainteresowało.

Wydaje mi się, że w roku 2012 bardziej angażowałam się w takie projekty. Poza moją Trojką, brałam jeszcze udział w wyzwaniu Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Z półki, 52 książki, Projekt Nobliści i Projekt Kraszewski.

W tym roku, większość z nich odpuściłam i  skupiłam się właściwie tylko na trzech: mojej Trójce e-pik, 52 książki, Z półki

Wyzwanie "ilościowe", czyli Przeczytaj 52 książki w roku, udało mi się zrealizować z nawiązką, przeczytałam bowiem, jak do tej pory, 137 książek, czyli wykonałam prawie 300% normy. Szczegółowa listę moich lektur znajdziecie TU.

Wyzwanie Z półki poszło mi już nieco gorzej, gdyż przy składaniu deklaracji, jaki poziom czytelniczy planuję osiągnąć w 2013 roku, rozpędziłam się aż do poziomu Mistrzowskiego. Plan ten zakłada przeczytanie 31 książek, pochodzących z własnej biblioteczki, ulokowanych w niej przed 2013 rokiem. Mnie udało się przeczytać 13 książek.

"Siedem dni" Małgorzata Kościelniak
"Czyste serca" Maria Dąbrowska
"Życie Pi" Yann Martel
"Kolacja z zabójcą" Aleksandra Marinina
"Czarnoksiężnik z Archipelagu" Ursula K. LeGuin
"Klinika śmierci" Harlan Coben
"Mężczyzna, który się uśmiechał" Hennig Mankell
"Ulysses Moore. Antykwariat ze starymi mapami" Baccalario Pierdomenico  

"Ulysses Moore. Dom luster" Baccalario Pierdomenico
"Ulysses Moore. Wyspa masek" Baccalario Pierdomenico
"Ulysses Moore. Kamienni strażnicy" Baccalario Pierdomenico 

"Ulysses Moore. Pierwszy klucz" Baccalario Pierdomenico
"Kot, który się włączał i wyłączał" Lillian J. Braun
   
Z jednej strony cieszę się bardzo, bo oznacza to, że czytałam przynajmniej jedną, zalegającą książkę własną, miesięcznie. Z drugiej jednak strony, na wyzwaniu poległam... Oczywiście nie planuję się zniechęcać i jeżeli Barbara z Wrót Wyobraźni zaplanuje nowe wyzwanie na 2014 rok, tez się zgłoszę, Tyle że podejdę do niego bardziej racjonalnie.


Realizacja mojego wyzwania Trójka e-pik poszła mi całkiem nieźle. Nie wyrobiłam się tylko z jedna lekturą, mianowicie książką z kontynentu afrykańskiego, która była kategorią sierpnia. Mam ją w planie nadrobić, a właściwie skończyć, bowiem "Biała Masajka" jest już rozpoczęta. Więcej na temat Trójki i planów z nią związanych, będzie w osobnym poście wraz z małą niespodzianką. Dlatego dzisiaj nie będę się rozpisywać więcej na ten temat.


Co do pozostały projektów, które potraktowałam już bardzo swobodnie, przeczytałam tylko 1 książkę do Projektu Nobliści, mianowicie "Ludzie Julia" Nadine Gordimer.

Klasykę też potraktowałam o macoszemu,  przeczytałam bowiem 2 książki z gatunku klasyki polskiej - "Czyste serca" Maria Dąbrowska oraz  "Przygody Singbada Żeglarza" Bolesław Leśmian, a także 4 z klasyki obcej -"Sherlock Holmes. Pies Baskervillów" Arthur C. Doyle, "Profesor" Charlotte Brontë, "Czarny kot" Edgar Allan Poe, "Opowieści niesamowite" Edgar Allan Poe.

Podsumowują własne, całoroczne, podążanie za realizacją wyzwań, wydaje mi się, że spisałam się całkiem nieźle. Oczywiście mogę deliberować, że przeczytałam za mało klasyki bądź dzieł Noblistów, ale po co? Tegoroczne lektury uważam za bardzo udane, a jak będę miała ochotę nadrobić zaległości, to po prostu to zrobię. Żałuję jedynie niewywiązania się z wyzwania Z półki, ale w 2014 roku postaram się już z tego zobowiązania wywiązać.

Sardegna

Książkowe podsumowania Sardegny cz.2 - Wyzwania


posted by Sardegna on

24 comments

Druga część mojego książkowego podsumowania, dotyczyć będzie wyzwań, realizowanych w 2013 roku. Mijający rok przyniósł masę nowych, czytelniczych wyzwań, w naszej blogosferze. Można było przebierać w nich do woli, jednak wiadomo, że nie da się wziąć udziału we wszystkim, co nas zainteresowało.

Wydaje mi się, że w roku 2012 bardziej angażowałam się w takie projekty. Poza moją Trojką, brałam jeszcze udział w wyzwaniu Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Z półki, 52 książki, Projekt Nobliści i Projekt Kraszewski.

W tym roku, większość z nich odpuściłam i  skupiłam się właściwie tylko na trzech: mojej Trójce e-pik, 52 książki, Z półki

Wyzwanie "ilościowe", czyli Przeczytaj 52 książki w roku, udało mi się zrealizować z nawiązką, przeczytałam bowiem, jak do tej pory, 137 książek, czyli wykonałam prawie 300% normy. Szczegółowa listę moich lektur znajdziecie TU.


Wyzwanie Z półki poszło mi już nieco gorzej, gdyż przy składaniu deklaracji, jaki poziom czytelniczy planuję osiągnąć w 2013 roku, rozpędziłam się aż do poziomu Mistrzowskiego. Plan ten zakłada przeczytanie 31 książek, pochodzących z własnej biblioteczki, ulokowanych w niej przed 2013 rokiem. Mnie udało się przeczytać 13 książek.

"Siedem dni" Małgorzata Kościelniak
"Czyste serca" Maria Dąbrowska
"Życie Pi" Yann Martel
"Kolacja z zabójcą" Aleksandra Marinina
"Czarnoksiężnik z Archipelagu" Ursula K. LeGuin
"Klinika śmierci" Harlan Coben
"Mężczyzna, który się uśmiechał" Hennig Mankell
"Ulysses Moore. Antykwariat ze starymi mapami" Baccalario Pierdomenico  

"Ulysses Moore. Dom luster" Baccalario Pierdomenico
"Ulysses Moore. Wyspa masek" Baccalario Pierdomenico
"Ulysses Moore. Kamienni strażnicy" Baccalario Pierdomenico 

"Ulysses Moore. Pierwszy klucz" Baccalario Pierdomenico
"Kot, który się włączał i wyłączał" Lillian J. Braun
   
Z jednej strony cieszę się bardzo, bo oznacza to, że czytałam przynajmniej jedną, zalegającą książkę własną, miesięcznie. Z drugiej jednak strony, na wyzwaniu poległam... Oczywiście nie planuję się zniechęcać i jeżeli Barbara z Wrót Wyobraźni zaplanuje nowe wyzwanie na 2014 rok, tez się zgłoszę, Tyle że podejdę do niego bardziej racjonalnie.


Realizacja mojego wyzwania Trójka e-pik poszła mi całkiem nieźle. Nie wyrobiłam się tylko z jedna lekturą, mianowicie książką z kontynentu afrykańskiego, która była kategorią sierpnia. Mam ją w planie nadrobić, a właściwie skończyć, bowiem "Biała Masajka" jest już rozpoczęta. Więcej na temat Trójki i planów z nią związanych, będzie w osobnym poście wraz z małą niespodzianką. Dlatego dzisiaj nie będę się rozpisywać więcej na ten temat.


Co do pozostały projektów, które potraktowałam już bardzo swobodnie, przeczytałam tylko 1 książkę do Projektu Nobliści, mianowicie "Ludzie Julia" Nadine Gordimer.

Klasykę też potraktowałam o macoszemu,  przeczytałam bowiem 2 książki z gatunku klasyki polskiej - "Czyste serca" Maria Dąbrowska oraz  "Przygody Singbada Żeglarza" Bolesław Leśmian, a także 4 z klasyki obcej -"Sherlock Holmes. Pies Baskervillów" Arthur C. Doyle, "Profesor" Charlotte Brontë, "Czarny kot" Edgar Allan Poe, "Opowieści niesamowite" Edgar Allan Poe.

Podsumowują własne, całoroczne, podążanie za realizacją wyzwań, wydaje mi się, że spisałam się całkiem nieźle. Oczywiście mogę deliberować, że przeczytałam za mało klasyki bądź dzieł Noblistów, ale po co? Tegoroczne lektury uważam za bardzo udane, a jak będę miała ochotę nadrobić zaległości, to po prostu to zrobię. Żałuję jedynie niewywiązania się z wyzwania Z półki, ale w 2014 roku postaram się już z tego zobowiązania wywiązać.

Sardegna

Dziecięce lektury nie tylko od święta


posted by oisaj on , , , , , ,

5 comments

Nasze codzienne wieczorne powoduje, że sporo książek z dziecięcej biblioteczki idzie w ruch! Ale tak przecież ma być! Dzisiaj przedstawię dwie propozycje, obie dość cieniutkie, starczyły nam na dwie czytelnicze, wieczorne sesje.

Pierwszą książeczką jest "Cecylka Knedelek i kanapka z kanapki", autorstwa Joanny Krzyżanek.

Wydawnictwo: Jedność
Liczba stron: 60
Moja ocena : 5/6

Do wczoraj książeczka ta stała sobie na honorowym miejscu, zafoliowana, na półce Pięciolatki, a to dlatego, że była nagrodą, wygraną w jednym z wielu konkursów, na tegorocznych Dziecięcych Targach Książki w Krakowie. Jednak kiedy zastanawiałyśmy się, co teraz będziemy czytać, wybór padł właśnie na Cecylkę. Właściwie to był nasz knedelkowy debiut, bowiem nie mamy na półce żadnej innej książeczki, z dość sporej serii o przygodach Cecylki.
Szkoda, że książka jest taka cienka. Sama historyjka zajmuje zaledwie 27 stron. Pozostałe strony to przepisy na pyszne jedzonko, które każdy mały czytelnik może z pomocą Mamy, wykonać.
Gąska Waleria, najlepsza przyjaciółka Cecylki, idzie po raz pierwszy do szkoły. Mimo że jest jeszcze malutka, bardzo chciała zobaczyć, czego można się w szkole nauczyć. Nie zważa na dobre rady Cecylki, pakuje do tornistra swoje ulubione przytulanki, wstaje bardzo wcześnie i strasznie podekscytowana rusza do szkoły. W pierwszym dniu, pani nauczycielka zadaje zadanie domowe: uczniowie mają przynieść kanapki z czymś zielonym, czerwonym i żółtym. Waleria zabiera się do dzieła i przynosi do szkoły ... no właśnie. 

Pomyłka gąski Walerii jest pretekstem do zaprezentowania malym czytelnikom, jak różnorodnie i ciekawie mogą prezentować się zwykłe kanapki. Proste przepisy, upiększone są świetnymi zdjeciami przygotowanych potraw i wzbudzą zainteresowanie nie tylko dzieci.
W książeczce znajduje się czternaście przepisów. Począwszy od kanapek bardzo prostych w wykonaniu (Przepiórcze myszki na ciabatce, Żabki truskawkowo-ananasowe, Trójkąty z serami, Kółki i kółko, Stokrotka w toście), do kanapek trochę bardziej wymagających (Ślimak z warzywami, Łódeczki z jajecznicą). Wszystkie potrawy leżą jednak w możliwościach wykonania ich przez dzieci. 

Książeczka ciekawa, bardzo ładnie wydana, tylko czemu taka krótka? Z tego co się orientuję, Wydawnictwo Jedność ma w swoim asortymencie sporo historyjek z Cecylką w roli głównej. Kulinarna myśl przewodnia dotyczy chyba wszystkich książeczek, więc taka widocznie jest ich uroda. Cecylkę polecam dzieciakom zainteresowanym tematyką kulinarną oraz ciekawym świata 4-6 latkom.

Drugą propozycją jest książeczka "Mój przyjaciel jerzyk", autorstwa Doroty Krzowskiej - Ważnej.

Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 37
Moja ocena : 4/6

Książeczka zapowiadała się nieźle, bowiem miała pokazac dzieciakom, że w naszym otoczeniu można spotkać nie tylko wróble i bociany, ale tez inne gatunki ptaków. Do tego, historie ptasich bohaterów miały przypominać takie, jakie mogą zdarzyć się każdemu z nas.

Niestety, w przypadku moich dzieciaków nie wyszło... Może to kwestia wieku i starsze dzieci lepiej odebrałyby ową książeczkę, wkażdym razie, moje dzieci znudziły się już po paru pierwszych akapitach. Same historie nie są złe. Rzeczywiście można w nich znaleźć odnośniki do życia codziennego, można też poznać nowe gatunki ptaków i ich zwyczaje, jednakże forma przekazu nie do końca spodobala się moim pociechom. Nie pomogły nawet zdjęcia ptaków, ilustrujące odpowiednie historie. Może dzieciom w wieku szkolnym książeczka bardziej przypadnie do gustu, mnie w każdym razie, jako rodzica, też na kolana nie powaliła.

Jak to bywa z tym naszym wieczornym czytaniem? Czasami przeczytam prawie całą książkę, a dzieciaki chcą więcej. Czasami po jednym przeczytanym rozdziale widzę, że nie podejmują tematu i kręcą się niespokojnie, a po chwili Pięciolatka prosi: "Mamo włącz słuchowisko". Widzę, że kształtuje się im gust czytelniczy. Coś od razu przypada im do gustu, do czegoś innego trzeba ich przekonać. Różnie to bywa... Cieszę się jednak, że lubią książki w każdej postaci. Lubią kiedy im czytam, lubią książki oglądać, dostawać w prezencie, przeglądac w księgarniach. Jest więc nadzieja, że mój księgozbiór nie pójdzie w przyszłości na marne i będę go mogła przekazać w godne ręce.

Sardegna

Dziecięce lektury nie tylko od święta


posted by Sardegna on , , , , , ,

5 comments

Nasze codzienne wieczorne powoduje, że sporo książek z dziecięcej biblioteczki idzie w ruch! Ale tak przecież ma być! Dzisiaj przedstawię dwie propozycje, obie dość cieniutkie, starczyły nam na dwie czytelnicze, wieczorne sesje.

Pierwszą książeczką jest "Cecylka Knedelek i kanapka z kanapki", autorstwa Joanny Krzyżanek.

Wydawnictwo: Jedność
Liczba stron: 60
Moja ocena : 5/6

Do wczoraj książeczka ta stała sobie na honorowym miejscu, zafoliowana, na półce Pięciolatki, a to dlatego, że była nagrodą, wygraną w jednym z wielu konkursów, na tegorocznych Dziecięcych Targach Książki w Krakowie. Jednak kiedy zastanawiałyśmy się, co teraz będziemy czytać, wybór padł właśnie na Cecylkę. Właściwie to był nasz knedelkowy debiut, bowiem nie mamy na półce żadnej innej książeczki, z dość sporej serii o przygodach Cecylki.
Szkoda, że książka jest taka cienka. Sama historyjka zajmuje zaledwie 27 stron. Pozostałe strony to przepisy na pyszne jedzonko, które każdy mały czytelnik może z pomocą Mamy, wykonać.
Gąska Waleria, najlepsza przyjaciółka Cecylki, idzie po raz pierwszy do szkoły. Mimo że jest jeszcze malutka, bardzo chciała zobaczyć, czego można się w szkole nauczyć. Nie zważa na dobre rady Cecylki, pakuje do tornistra swoje ulubione przytulanki, wstaje bardzo wcześnie i strasznie podekscytowana rusza do szkoły. W pierwszym dniu, pani nauczycielka zadaje zadanie domowe: uczniowie mają przynieść kanapki z czymś zielonym, czerwonym i żółtym. Waleria zabiera się do dzieła i przynosi do szkoły ... no właśnie. 

Pomyłka gąski Walerii jest pretekstem do zaprezentowania malym czytelnikom, jak różnorodnie i ciekawie mogą prezentować się zwykłe kanapki. Proste przepisy, upiększone są świetnymi zdjeciami przygotowanych potraw i wzbudzą zainteresowanie nie tylko dzieci.
W książeczce znajduje się czternaście przepisów. Począwszy od kanapek bardzo prostych w wykonaniu (Przepiórcze myszki na ciabatce, Żabki truskawkowo-ananasowe, Trójkąty z serami, Kółki i kółko, Stokrotka w toście), do kanapek trochę bardziej wymagających (Ślimak z warzywami, Łódeczki z jajecznicą). Wszystkie potrawy leżą jednak w możliwościach wykonania ich przez dzieci. 

Książeczka ciekawa, bardzo ładnie wydana, tylko czemu taka krótka? Z tego co się orientuję, Wydawnictwo Jedność ma w swoim asortymencie sporo historyjek z Cecylką w roli głównej. Kulinarna myśl przewodnia dotyczy chyba wszystkich książeczek, więc taka widocznie jest ich uroda. Cecylkę polecam dzieciakom zainteresowanym tematyką kulinarną oraz ciekawym świata 4-6 latkom.

Drugą propozycją jest książeczka "Mój przyjaciel jerzyk", autorstwa Doroty Krzowskiej - Ważnej.

Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 37
Moja ocena : 4/6

Książeczka zapowiadała się nieźle, bowiem miała pokazac dzieciakom, że w naszym otoczeniu można spotkać nie tylko wróble i bociany, ale tez inne gatunki ptaków. Do tego, historie ptasich bohaterów miały przypominać takie, jakie mogą zdarzyć się każdemu z nas.

Niestety, w przypadku moich dzieciaków nie wyszło... Może to kwestia wieku i starsze dzieci lepiej odebrałyby ową książeczkę, wkażdym razie, moje dzieci znudziły się już po paru pierwszych akapitach. Same historie nie są złe. Rzeczywiście można w nich znaleźć odnośniki do życia codziennego, można też poznać nowe gatunki ptaków i ich zwyczaje, jednakże forma przekazu nie do końca spodobala się moim pociechom. Nie pomogły nawet zdjęcia ptaków, ilustrujące odpowiednie historie. Może dzieciom w wieku szkolnym książeczka bardziej przypadnie do gustu, mnie w każdym razie, jako rodzica, też na kolana nie powaliła.

Jak to bywa z tym naszym wieczornym czytaniem? Czasami przeczytam prawie całą książkę, a dzieciaki chcą więcej. Czasami po jednym przeczytanym rozdziale widzę, że nie podejmują tematu i kręcą się niespokojnie, a po chwili Pięciolatka prosi: "Mamo włącz słuchowisko". Widzę, że kształtuje się im gust czytelniczy. Coś od razu przypada im do gustu, do czegoś innego trzeba ich przekonać. Różnie to bywa... Cieszę się jednak, że lubią książki w każdej postaci. Lubią kiedy im czytam, lubią książki oglądać, dostawać w prezencie, przeglądac w księgarniach. Jest więc nadzieja, że mój księgozbiór nie pójdzie w przyszłości na marne i będę go mogła przekazać w godne ręce.

Sardegna

Słuchowisko "Całe zdanie nieboszczyka" Joanna Chmilewska


posted by oisaj on , , , ,

9 comments

Całe zdanie nieboszczyka
Seria: Słuchowisko na motywach powieści Joanny Chmielewskiej
Realizacja: Teatr Polskiego Radia
Wydawnictwo:  Elipsa Dom Wydawniczy
słuchowisko: czas trwania 1 godzina 14 minut
Moja ocena : 6/6
obsada: Joanna Trzepiecińska, Wiktor Zborowski, Krzysztof Wakuliński

O słuchowiskach powstałych na motywach powieści Joanny Chmielewskiej kiedyś już pisałam. Wtedy miałam okazje przesłuchać "Zapalniczkę" i "Dzikie białko". Dzięki jednej z wyprzedaży, trafiła mi się kolejna płyta, tym razem z "Całym zdaniem nieboszczyka". Może uda mi się w przyszłości skompletować całą kolekcję, bo z każdą kolejną płytą coraz bardziej przekonuję się do autorki.

Powyższa płyta jest, jak do tej pory, najlepszą. Oczywiście słuchowisko jest wariacją, opierającą się na motywach powieści, nie da się bowiem w godzinnej audycji, zmieścić treść całej książki, nie mniej jednak, jest to taka Chmielewska "w pigułce", co mi osobiście bardzo odpowiada. 

Joanna (w tej roli rewelacyjna Joanna Trzepiecińska), będąc na wycieczce w Danii, wkręca się na nielegalne rozgrywki ruletki. Jednak  zamiłowanie bohaterki do hazardu nie kończy się pomyślnie, bowiem do szulerni wkracza mafia, a na skutek wymiany ognia, postrzelony zostaje jeden z jej członków. Biorąc Joannę za Madlen, łączniczkę, przekazuje jej tajną informację o lokalizacji skarbu, a potem... umiera. 
To ostatnie zdanie nieboszczyka stanie się przyczyną niezłego zamieszania. Cała niefortunna sytuacja zostaje zauważona przez innych członków mafii, którzy pragną posiąść wszelkie informacje o skarbie. Porywają Joannę w celu wydobycia z niej szczegółów, ta jednak nie poddaje się bez walki.

To jednak tylko początek całej akcji, która z Danii przenosi się do Brazylii, Francji, Niemiec, żeby zakończyć się w Polsce. Podróżując przez pół świata niewielkim jachtem Stella di Mare, a potem przez pół Europy, zabytkowym jaguarem (żeby nie rzucać się w oczy), Joanna wyprowadza w pole całkiem sporą grupę ludzi, zainteresowanych skarbem. Pewna siebie, szalona, nieokiełznana, odważna, nie odda informacji o skarbie nikomu. Nawet swojemu mężowi!

Prawdę powiedziawszy, całe słuchowisko "tworzy" interpretacja Joanny Trzepiecińskiej. Świetna audycja, naprawdę! O ile "Zapalniczka" i "Dzikie białko" były ok, to "Całe zdanie nieboszczyka" było sto razy lepsze! Sensacja i kryminał w jednym! Co też tam się nie działo! Strzelaniny, pościg, ucieczka, uwięzienie w zamku nad Loarą, konszachty z Interpolem, zdrada, a wszystko to okraszone świetną kreacją Pani Trzepiecieńskiej, którą lubię bardzo za jej szalone poczucie humoru, które w tej roli genialnie się sprawdza.

Zdania na temat słuchowisk na podstawie motywów powieści Chmielewskiej są podzielone. Wydaje mi się, że miłośnicy jej książek nie są usatysfakcjonowani taką wersją skróconą. Czytelnicy niekoniecznie zachwyceni jej twórczością, podejdą do tych audycji z większym entuzjazmem.
Sardegna

Słuchowisko "Całe zdanie nieboszczyka" Joanna Chmilewska


posted by Sardegna on , , , ,

9 comments

Całe zdanie nieboszczyka
Seria: Słuchowisko na motywach powieści Joanny Chmielewskiej
Realizacja: Teatr Polskiego Radia
Wydawnictwo:  Elipsa Dom Wydawniczy
słuchowisko: czas trwania 1 godzina 14 minut
Moja ocena : 6/6
obsada: Joanna Trzepiecińska, Wiktor Zborowski, Krzysztof Wakuliński

O słuchowiskach powstałych na motywach powieści Joanny Chmielewskiej kiedyś już pisałam. Wtedy miałam okazje przesłuchać "Zapalniczkę" i "Dzikie białko". Dzięki jednej z wyprzedaży, trafiła mi się kolejna płyta, tym razem z "Całym zdaniem nieboszczyka". Może uda mi się w przyszłości skompletować całą kolekcję, bo z każdą kolejną płytą coraz bardziej przekonuję się do autorki.


Powyższa płyta jest, jak do tej pory, najlepszą. Oczywiście słuchowisko jest wariacją, opierającą się na motywach powieści, nie da się bowiem w godzinnej audycji, zmieścić treść całej książki, nie mniej jednak, jest to taka Chmielewska "w pigułce", co mi osobiście bardzo odpowiada. 

Joanna (w tej roli rewelacyjna Joanna Trzepiecińska), będąc na wycieczce w Danii, wkręca się na nielegalne rozgrywki ruletki. Jednak  zamiłowanie bohaterki do hazardu nie kończy się pomyślnie, bowiem do szulerni wkracza mafia, a na skutek wymiany ognia, postrzelony zostaje jeden z jej członków. Biorąc Joannę za Madlen, łączniczkę, przekazuje jej tajną informację o lokalizacji skarbu, a potem... umiera. 
To ostatnie zdanie nieboszczyka stanie się przyczyną niezłego zamieszania. Cała niefortunna sytuacja zostaje zauważona przez innych członków mafii, którzy pragną posiąść wszelkie informacje o skarbie. Porywają Joannę w celu wydobycia z niej szczegółów, ta jednak nie poddaje się bez walki.

To jednak tylko początek całej akcji, która z Danii przenosi się do Brazylii, Francji, Niemiec, żeby zakończyć się w Polsce. Podróżując przez pół świata niewielkim jachtem Stella di Mare, a potem przez pół Europy, zabytkowym jaguarem (żeby nie rzucać się w oczy), Joanna wyprowadza w pole całkiem sporą grupę ludzi, zainteresowanych skarbem. Pewna siebie, szalona, nieokiełznana, odważna, nie odda informacji o skarbie nikomu. Nawet swojemu mężowi!

Prawdę powiedziawszy, całe słuchowisko "tworzy" interpretacja Joanny Trzepiecińskiej. Świetna audycja, naprawdę! O ile "Zapalniczka" i "Dzikie białko" były ok, to "Całe zdanie nieboszczyka" było sto razy lepsze! Sensacja i kryminał w jednym! Co też tam się nie działo! Strzelaniny, pościg, ucieczka, uwięzienie w zamku nad Loarą, konszachty z Interpolem, zdrada, a wszystko to okraszone świetną kreacją Pani Trzepiecieńskiej, którą lubię bardzo za jej szalone poczucie humoru, które w tej roli genialnie się sprawdza.

Zdania na temat słuchowisk na podstawie motywów powieści Chmielewskiej są podzielone. Wydaje mi się, że miłośnicy jej książek nie są usatysfakcjonowani taką wersją skróconą. Czytelnicy niekoniecznie zachwyceni jej twórczością, podejdą do tych audycji z większym entuzjazmem.
Sardegna

Zużki D. Zołzik ciąg dalszy


posted by oisaj on , , , ,

4 comments

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 223
Moja ocena : 5/6

Chyba zbliżamy się do momentu, kiedy znamy już wszystkie, albo przynajmniej większość, przygód szalonej Zuźki. Ale skoro bohaterka tak przypadła do gustu mojej Pięciolatce, to nie mam serca odmówić jej wieczornego czytania tych książeczek. 

Nasze zasoby się już powoli kończą. Powiem więcej, do "przerobienia" zostały tylko "Łamigłówki Zuźki D. Zołzik", na które moja córka jest jeszcze za mała. W prawdzie składa sobie powoli litery w sylaby, a sylaby w wyrazy, jednak rozwiązanie książeczki z łamigłówkami wymaga już od małego czytelnika niezłej umiejętności pisania i czytania. Nic nie wskóra tu nawet pomoc Mamy, bowiem cała przyjemność w rozwiązywaniu takich zagadek, labiryntów czy rebusów, to praca samodzielna. Także łamigłówki powędrowały na półkę, jednak przedtem zostały gruntownie przeze mnie przejrzane.

Książeczka z zadaniami jest świetnym zwieńczeniem całej serii o przygodach żywiołowej Zuźki. Zagadki i łamigłówki w niej przedstawione, ściśle wiążą się z tematyką poszczególnych tomów. Fajne jest to, że przygody małej bohaterki i zagadki z nimi związane, są umieszczone w niej chronologicznie, można więc łatwo zorientować się, których książeczek jeszcze się nie czytało i warto się w nie zaopatrzyć.

Książka z zagadkami ma format podobny do innych tomów, jednak można traktować ją jako zeszyt ćwiczeń/kartę pracy. Jest to taka książeczka z możliwością zapisków, dlatego też schowałam ją mojej Pięciolatce na później, żeby mogła sama sobie w niej notować, kolorować i zapisywać rozwiązania łamigłówek. Dzięki czystym kartkom przeznaczonym na notatki własne, oraz wolnemu miejscu pod zadaniami, tworzenie takich zapisków będzie dla dziecka bardzo proste.

Z jakimi zadaniami spotka się mały czytelnik? Będzie Łamacz szyfrów, Plątanka, Kropkowanka - niespodzianka, Poszukiwanie słów, Tajemniczy labirynt, Wytęż wzrok szpiegu, Zagadkowe opowiadanie, Połącz w pary, Szarada i wiele innych łamigłówek, nazwanych tak, żeby pasowały tematycznie do opisywanych przygód Zuźki (Bitwa o kwiatki, Bliźniacze księżniczki, Dekorowanie tortów, Szafka dozorcy, Walentynkowe przyjęcie).

O ile książeczki z serii można zaproponować młodszym dziewczynkom, to "Łamigłówki Zuźki D. Zołzik" najlepiej zaproponować starszym, w wieku 7-9.  Nie wiem, jak Wy, ale ja w dzieciństwie uwielbiałam wszelkie zagadki logiczne i krzyżówki. Mam nadzieję, że moje dzieci też będą czerpać prawdziwą przyjemność z takiego "łamania głowy".

Wydawnictwo: Nasza Księarnia
Liczba stron: 216 
Moja ocena : 6/6
 
"Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki" to już ostatnia nasza przeczytana książeczka z tej serii. Tradycyjnie zostały w niej przedstawione trzy szalone opowieści. Pierwsza historia - najlepsza! Pierwszy dzień bohaterki w zerówce. Zuźka boi się jechać sama żółtym autobusem, boi się też nim wrócić do domu. Żeby więc pozbyć się problemu, postanawia ukryć się w szkole. Wynikną z tego super śmieszne sytuacje, jak to w przypadku Zuźki często bywa.

Kolejna historia opisuje przygotowania rodziny do przyjęcia nowego jej członka, małego Olesia. Zuźka nie wykazuje zbyt wielkiego entuzjazmu z narodzin braciszka, zamiast niego, szczerze wolałaby jakieś zwierzątko. Na skutek przejęzyczenia babci, dziewczynce wydaje się, że zamiast brata, rzeczywiście w rodzinie pojawi się futrzak. Ależ będzie się działo!

Trzecia opowieść związana jest z obchodami w zerówce Dnia Pracy. Każde dziecko ma przebrać się za osobę, która wykonuje ich wymarzony zawód. Zuźka, jak z zwykle będzie miała z tym poważny problem, a co za tym idzie, masę śmiesznych powiedzonek i zabawnych sytuacji.

Nie będę się rozwodzić nad zaletami książeczek z Zuźką w roli głównej, bowiem pisałam o tym już nie raz.  Wesoła to seria, pełna humoru i podoba się takim szalonym, małym czytelniczkom. A to właśnie chodzi w książeczkach dla dzieci.

Sardegna

Zużki D. Zołzik ciąg dalszy


posted by Sardegna on , , , ,

4 comments

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 223
Moja ocena : 5/6

Chyba zbliżamy się do momentu, kiedy znamy już wszystkie, albo przynajmniej większość, przygód szalonej Zuźki. Ale skoro bohaterka tak przypadła do gustu mojej Pięciolatce, to nie mam serca odmówić jej wieczornego czytania tych książeczek. 

Nasze zasoby się już powoli kończą. Powiem więcej, do "przerobienia" zostały tylko "Łamigłówki Zuźki D. Zołzik", na które moja córka jest jeszcze za mała. W prawdzie składa sobie powoli litery w sylaby, a sylaby w wyrazy, jednak rozwiązanie książeczki z łamigłówkami wymaga już od małego czytelnika niezłej umiejętności pisania i czytania. Nic nie wskóra tu nawet pomoc Mamy, bowiem cała przyjemność w rozwiązywaniu takich zagadek, labiryntów czy rebusów, to praca samodzielna. Także łamigłówki powędrowały na półkę, jednak przedtem zostały gruntownie przeze mnie przejrzane.



Książeczka z zadaniami jest świetnym zwieńczeniem całej serii o przygodach żywiołowej Zuźki. Zagadki i łamigłówki w niej przedstawione, ściśle wiążą się z tematyką poszczególnych tomów. Fajne jest to, że przygody małej bohaterki i zagadki z nimi związane, są umieszczone w niej chronologicznie, można więc łatwo zorientować się, których książeczek jeszcze się nie czytało i warto się w nie zaopatrzyć.

Książka z zagadkami ma format podobny do innych tomów, jednak można traktować ją jako zeszyt ćwiczeń/kartę pracy. Jest to taka książeczka z możliwością zapisków, dlatego też schowałam ją mojej Pięciolatce na później, żeby mogła sama sobie w niej notować, kolorować i zapisywać rozwiązania łamigłówek. Dzięki czystym kartkom przeznaczonym na notatki własne, oraz wolnemu miejscu pod zadaniami, tworzenie takich zapisków będzie dla dziecka bardzo proste.

Z jakimi zadaniami spotka się mały czytelnik? Będzie Łamacz szyfrów, Plątanka, Kropkowanka - niespodzianka, Poszukiwanie słów, Tajemniczy labirynt, Wytęż wzrok szpiegu, Zagadkowe opowiadanie, Połącz w pary, Szarada i wiele innych łamigłówek, nazwanych tak, żeby pasowały tematycznie do opisywanych przygód Zuźki (Bitwa o kwiatki, Bliźniacze księżniczki, Dekorowanie tortów, Szafka dozorcy, Walentynkowe przyjęcie).

O ile książeczki z serii można zaproponować młodszym dziewczynkom, to "Łamigłówki Zuźki D. Zołzik" najlepiej zaproponować starszym, w wieku 7-9.  Nie wiem, jak Wy, ale ja w dzieciństwie uwielbiałam wszelkie zagadki logiczne i krzyżówki. Mam nadzieję, że moje dzieci też będą czerpać prawdziwą przyjemność z takiego "łamania głowy".

Wydawnictwo: Nasza Księarnia
Liczba stron: 216 
Moja ocena : 6/6
 
"Zuźka D. Zołzik idzie do zerówki" to już ostatnia nasza przeczytana książeczka z tej serii. Tradycyjnie zostały w niej przedstawione trzy szalone opowieści. Pierwsza historia - najlepsza! Pierwszy dzień bohaterki w zerówce. Zuźka boi się jechać sama żółtym autobusem, boi się też nim wrócić do domu. Żeby więc pozbyć się problemu, postanawia ukryć się w szkole. Wynikną z tego super śmieszne sytuacje, jak to w przypadku Zuźki często bywa.

Kolejna historia opisuje przygotowania rodziny do przyjęcia nowego jej członka, małego Olesia. Zuźka nie wykazuje zbyt wielkiego entuzjazmu z narodzin braciszka, zamiast niego, szczerze wolałaby jakieś zwierzątko. Na skutek przejęzyczenia babci, dziewczynce wydaje się, że zamiast brata, rzeczywiście w rodzinie pojawi się futrzak. Ależ będzie się działo!

Trzecia opowieść związana jest z obchodami w zerówce Dnia Pracy. Każde dziecko ma przebrać się za osobę, która wykonuje ich wymarzony zawód. Zuźka, jak z zwykle będzie miała z tym poważny problem, a co za tym idzie, masę śmiesznych powiedzonek i zabawnych sytuacji.

Nie będę się rozwodzić nad zaletami książeczek z Zuźką w roli głównej, bowiem pisałam o tym już nie raz.  Wesoła to seria, pełna humoru i podoba się takim szalonym, małym czytelniczkom. A to właśnie chodzi w książeczkach dla dzieci.

Sardegna

Wesołych Świąt!


posted by oisaj on

31 comments

Uwielbiam świąteczny czas! W tym roku jestem wyjątkowo wcześnie przygotowana. Pierniki upieczone i udekorowane, sernik upieczony, barszczyk zrobiony, prezenty spakowane. Nie biegam na ostatnią minutę ze ścierą i aż się sama sobie dziwię. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów wyluzowałam się świątecznie. Czyżby to była kwestia wprawy, czy po prostu odpuściłam sobie co nie co? Chyba i jedno i drugie. W każdym razie siedzę sobie spokojnie i świętuję po swojemu. Na rodzinne świętowanie przyjdzie czas wieczorem, a teraz cieszę się spokojem i jest mi na prawdę dobrze.

Czas zatem na świąteczne życzenia, ale zanim je przekażę, chciałam się podzielić z Wami wirtualnymi kartkami, które otrzymałam od zaprzyjaźnionych wydawnictw i autorów. Dziękuję za życzenia wydawnictwom: Dreams, Czarnej Owcy, Wydawnictwu m, Harlequin, Naszej Księgarni, Skrzat, Bellonie, mg, Wydawnictwu Wiatr od Morza, Wydawnictwu Muzycznemu, Księgarni Matras, Waldemarowi Cichoń, oraz za wszystkie życzenia na FB:






A teraz czas na moje życzenia dla Was:


Kochani,  z okazji zbliżających się świąt, życzę wam spokoju ducha, radości z chwili wolnego czasu, spędzonego z bliskimi i miłej atmosfery, a w Nowym Roku spełnienia wszystkich Waszych zamierzeń i planów, tych osobistych, a także tych zawodowych. Wesołych Świąt!

Sardegna