Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 434
Moja ocena : 6/6
Dzisiaj będzie entuzjastycznie. Będzie o książce, która "weszła mi pod skórę" i siedzi sobie tam w najlepsze. Będzie o świetnym debiucie, o powieści, która jest napisana przez kobietę dla kobiet.
Nie wiem czy dla innych czytelników będzie to miało większe znaczenie, ale dla mnie akurat ma kolosalne: pisze trzydziestolatka, o trzydziestolatkach, dla trzydziestolatek. "Tropiąc jednego wilka" to powieść zupełnie inna od tych, które ostatnio czytałam. Książki nie da się "pochłonąć" od razu. Trzeba przetrawić niektóre rozdziały, może przeanalizować swoje własne doświadczenia. Ja w każdym razie, już od pierwszych stron czułam instynktownie, że to książka dla mnie. Było coś w bohaterkach, co przypominało mi siebie samą.
Miałam kiedyś przyjaciółkę (może jej imię przemilczę). Znałyśmy się od przedszkola. Papużki nierozłączki, tak o nas mówiono. I była to szczera prawda. Przez 15 lat byłyśmy najbliższymi sobie istotami, znałyśmy wszystkie swoje sekrety i marzenia. Razem przeżywałyśmy nasze pierwsze miłości i rozczarowania. A potem przyszło "dorosłe" życie i nasza przyjaźń nie przetrwała tej rewolucji, a ja długo nie mogłam dojść do siebie.
Dlaczego o tym piszę?
Bowiem bohaterkami powyższej powieści jest Kiara i jej przyjaciółka. Najbliższa jej osoba. Znają się od przedszkola, dzielą się sekretami, razem dojrzewają, wkraczają w świat pierwszych miłości, seksualnych doświadczeń. Znają się nawzajem lepiej, niż ktokolwiek inny.
Zbliżają się ich trzydzieste urodziny. Obie są singielkami, z bagażem doświadczeń i związków.
Pewien telefon Kiary do swej przyjaciółki, w sprawie dziwnej sytuacji z mrówkami, inicjuje w kobietach zwierzenia dotyczące mężczyzn przewijających się przez ich życie.
Po tym następuje szereg zwierzeń, a właściwie wspomnień, niektórych głęboko ukrytych w podświadomości dziewczyn, które stopniowo odkrywają prawdę o nich samych.
Każdy z mężczyzn obecnych w życiu przyjaciółek, wpłynął znacząco na ich życie. Jeden pozostawił ból porzucenia, złamane serce, drugi zostawił ból fizyczny, siniaki, zadrapania, poniżenie. Jeszcze inny zabrał godność i poczucie własnej wartości.
Nie wszyscy byli jednak źli. Byli też tacy, którzy szczerze się angażowali, ale z różnych przyczyn bohaterki nie mogły stworzyć z nimi szczęśliwego związku.
Przyjaciółki w rozmowach telefonicznych wracaj do swoich wspomnień. A między opowieściami wyłania się obraz ich osobowości. Obraz kobiet szukających miłości, ciepła i zrozumienia. Kobiet samotnych, niezależnych, wierzących w pewne wartości. W końcu kobiet popełniających błędy, wybierających niewłaściwych mężczyzn, kierujących się impulsem czy chęcią upojenia się nowością.
Któraż z nas nie jest taka. Może czytelniczki nie utożsamią się z bohaterkami w 100%, ale niektóre ze swych cech znajdą w bohaterkach na pewno.
Książka stała się "moja" od pierwszych stron. Początkowo, utożsamiałam się z przyjaciółkami. Zazdrościłam im trochę tej "dorosłej" więzi i mocnych relacji. Żałowałam, że samej nie było mi dane kontynuować takiej przyjaźni.
Kiedy wprowadzone zostały wątki relacji damsko-męskich, emocje bohaterek również mi się udzielały.
Wszystko w tej książce do siebie pasuje. Wątki spójnie się zasklepiają, dając w rezultacie obraz współczesnej kobiety.
Może nie każda czytelniczka poczuje więź i sympatię do bohaterki, bo faktem jest, że czasami jest tak irytująca czy bierna, iż ma się ochotę nią potrząsnąć i krzyknąć: "Kobieto! Ogarnij się!".
Jednak, czy takie chwile słabości, bierności, przeżywanie trudnych chwil w momencie podjęcia złych decyzji, nie są znane każdej z nas?
Jeżeli macie ochotę sięgnąć do przeszłości i przemyśleć pewne sprawy, może ułatwią Wam to bohaterki powieści "Tropiąc jednego wilka".
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Justyny z
Wydawnictwa Replika, za co serdecznie dziękuję :)